środa, 20 lipca 2016

"Sekret Julii" - Tahereh Mafi

Sekret Julii

Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Moondrive


UWAGA! 
Recenzja może zawierać spojlery z poprzedniej części, czytasz na własną odpowiedzialność.

Julia już wie, że nie jest jedyna. Okazuje się, że to nie tylko ona ma dar, ale również dużo osób w jej wieku, które ukrywają się przed władzami pod ziemią, w Punkcie Omega. Umiejętności każdego są inne. Niektórzy mają moc leczenia wszystkich ran, inni władają telekinezą albo stawać się niewidzialni, ale jej "dar" jest najmroczniejszy. Dotyk Julii zabija. Zbliża się wojna z Komitetem Odnowy, co postanowi zrobić bohaterka? Czy w końcu zacznie korzystać ze swojej nietypowej umiejętności, czy dalej będzie się jej obawiać?

Może powalić cały świat na kolana,ale czy w końcu z tego skorzysta?


Zacznijmy od początku. Poprzednią częścią już od pierwszych stron byłam oczarowana. Pokochałam niesamowite porównania, opisy i sam pomysł z przekreślaniem słów, z którym się jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam. Poza tym Adam... Cud chłopak! Dziwiło mnie, że moje znajome nie wyrażały o nim pozytywnej opinii, uważając uparcie, że Warner jest od niego o niebo lepszy. Zastanawiałam się: "Kurcze, o czym one w ogóle mówią?". Po przeczytaniu drugiej części już wiedziałam.

Nie będę ukrywać, że to było moje największe rozczarowanie tego roku. Postać Julii tak bardzo zaczęła mnie irytować, że chwilami nie mogłam jej znieść i naprawdę odkładałam książkę albo zaznaczałam jej rozbrajające cytaty, które swoją głupotą powalały na kolana. Oto kilka z nich dla przykładu:
"Czasami fascynuje mnie klej. Nikomu nigdy nie przychodzi do głowy zapytać klej, jak się trzyma."
Julka, jak widzicie, miała głębokie życiowe rozkminy. No błagam... Albo:
"Jego włosy są gęste, miękkie jak masło orzechowe"
Poza tym na początku książki Julia, jak to ujął świetnie Kenji: 
"Funkcjonuje tylko w dwóch trybach: użalanie się nad sobą albo obściskiwanie się z Adamem."
Okay, ja rozumiem, że tacy bohaterowie książkowi też istnieją obok tych niesamowicie odważnych, pewnych siebie, ale jednak nie wszystkie takie osoby muszą prowadzić głębokie przemyślenia na temat kleju, a już szczególnie jeśli są to dziewczyny w okresie dojrzewania.
Jednak ponad to nie cierpię nastoletnich bohaterek, które na jednej stronie myślą: "O jejku, kocham go tak bardzo, wyznam mu moje uczucia i go przeproszę!", a na następnej, kiedy się z nim widzą od razu przybierają kamienną twarz i kiedy on pyta, czy wszystko w porządku, one odpowiadają, że jasne. A potem znowu płaczą, bo mu nie powiedziały, co czują naprawdę. I tak w kółko. Julka dodatkowo, kiedy nie widziała się z Adamem zastanawiała się jeszcze czy je regularnie i dobrze sypia... To jest już przykład specjalnej troski.
Oprócz tego jej przemyślenia były czasami bardzo nudne i było ich tak dużo, że po prostu je omijałam wzrokiem, lecąc dalej, na myśl, że zacznie zaraz rozważać istnienie innych artykułów biurowych.

Poza tym Adam... W pierwszej części poznajemy go jako dzielnego żołnierza, który jest w stanie poświęcić się za Julię czy za brata, a teraz, gdy dowiaduje się, że to, że może dotknąć swoją ukochaną wynika z jego mocy 'blokowania', przestaje się z nią widywać. Gdzie jest ten stary Adam, dla którego ten fakt na pewno nic by nie znaczył? Co prawda potem zmienia swoje nastawienie, ale wtedy z kolei Julka go nie chce, a on nie daje jej spokoju. Szkoda tylko, że sam wcześniej chwilowo dał sobie z nią spokój, bo wtedy wszystko między nimi byłoby najprawdopodobniej w porządku. Ehh... To naprawdę skomplikowane.
Za to psychiczny Warner okazał się być całkiem normalnym chłopakiem, który przywdziewa maskę bezdusznej osoby. Dość często. Nawet bardzo. Dziwne jest też to, że nawet go polubiłam. I szczerze powiedziawszy to po tej części wolę Warnera od Adama, a po pierwszej byłam przekonana, że taka sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca.
Tak. To bardzo skomplikowane.

Na szczęście są jeszcze drugoplanowe postacie, które jak dla mnie odrobinę ratują to, co zniszczyli główni bohaterowie. Wręcz uwielbiam Kenjego, który swoimi komentarzami wygrywa wszystko. Stał się moją ulubioną postacią w całej serii. Oprócz tego bardzo lubię też małego Jamesa, który jest przeuroczy, szczególnie w rozmowach z Julią pod koniec.

"Słowa żyją tak długo, jak długo ludzie je pamiętają."


Nie licząc nudnawego początku, pod względem fabularnym powieść całkiem mi się podobała. Zawiera dużo akcji, całkiem niespodziewanych sytuacji, momentów, w których byłam tak niesamowicie podekscytowana, że nie mogłam odłożyć książki. Także za fabułę daję pani Mafi plus. Poza tym, tak samo jak w pierwszej części, bardzo mi przypadł do gustu jej styl pisania. Książkę szybko się czyta (nie licząc zbędnych opisów) i jeśli akurat coś ciekawego się dzieje to nie da się jej odstawić ani na moment.


"Piekło jest puste, wszystkie diabły są tu."


Mimo że "Sekret Julii" podobał mi się pod paroma względami, główna bohaterka i mnóstwo niepotrzebnych opisów obniżają tę ocenę. Jednak przeczytam kolejną część, po pierwsze dlatego, że kupiłam całą trylogię w jednym wydaniu (och ja nieszczęsna), a szkoda byłoby nie przeczytać książki stojącej na półce, a po drugie dlatego, że bardzo zaintrygowała mnie końcowa scena i po prostu muszę się dowiedzieć, co zdarzyło się dalej.

Moja opinia:

5/10

14 komentarzy:

  1. Ja jak na razie przeczytałam tylko pierwszą część, czyli 'Dotyk Julii'. Drugi tom już stoi na mojej półce i wręcz krzyczy do mnie, abym go przeczytała, bo już tak długo tam stoi... Troszkę mnie dziwi to, że tak nisko oceniłaś tę książkę, ale ja i tak po nią sięgnę, aby wyrobić sobie własną opinię ;)

    Pozdrawiam cię z całego serduszka <3
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze, kiedy słyszę różne opinie o książce, to kocham sobie właśnie wyrabiać o niej sama zdanie :D

      Usuń
  2. Mam podobną opinię co ty. Chociaż mi i tom pierwszy niezbyt przypadł do gustu.
    Pozdrawiam :)
    http://life-ishappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest w końcu ktoś, kto myśli podobnie ^^

      Usuń
  3. Warner <3 ♥
    Pozdrawiam
    http://bojakochamczytacksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Trylogia stoi już jakiś czas na półce i czeka na swoją kolej. Jednak cały czas znajduje coś ważniejszego do przeczytania. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam bardzo często. Albo przerywam książkę w połowie dla innej, która wydaje mi się ciekawsza. Gdyby książki miały uczucia chyba nie byłyby zadowolone... :)

      Usuń
  5. Czytałam pierwszą część... wieki temu! Pamiętam, że wtedy bardzo mi się spodobała, ale tak naprawdę mało z niej pamiętam. Druga część czeka na mnie na półce, jest też w moich planach czytelniczych, ale chyba zdecyduje się przeczytać jeszcze raz Dotyk Julii. Zobaczymy czy nadal będzie mi się podobać :))

    Tak przy okazji, Nuki nominowałam Cię do Poczuj Lato Book TAG i byłoby mi bardzo miło jeśli go wykonasz :) Mam nadzieję, że sprawi Ci przyjemność odpowiadanie na pytania :) link do tagu klik!

    Pozdrawiam!
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejciu, dziękuję! ^^ Na pewno niedługo zrobię i wstawię na bloga.

      Usuń
  6. Czytałam "Dotyk Julii" i średnio mi się podobał. Po prostu nie przypadł mi do gustu, nie wiem czemu. W żadnym razie nie zamierzam sięgać po kolejne tomy - po prostu przygody Julci już mnie zwyczajnie nie interesują :/ Przynajmniej nie zniszczę sobie opinii o Adamie ^^

    Pozdrawiam
    Kasia z bloga KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adam i to, co z nim zrobiła autorka... Brak słów.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy tom był ukojeniem w trakcie mojej dość długiej i męczącej choroby. Z Julią mogłam identyfikować się nie tylko dzięki imieniu. Z radością zakupiłam resztę tomów i wzięłam się do roboty. Nie, nie i jeszcze raz NIE. 30 stron Sekretu Julia = rzyganie tęczą, bo ona tak kocha Adama. Nie dałam rady przebrnąć i nie wiem czy kiedyś wrócę do (już nie mojej) Julci.
    Pozdrawiam!
    Zdegustowana Grayhall
    Ps. Bardzo długa recenzja, a czyta się szybciuteńko. Wciągająca, treściwa. Daję 5+, bo nie można spoczywać na laurach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Też bardzo nie lubię takich bardzo, bardzo ckliwych książek, nie nadaję się do nich :D Dziękuję! ^^

      Usuń