wtorek, 1 listopada 2016

"Nowy" Harry Potter - czytać czy nie czytać?

Harry Potter i Przeklęte Dziecko

Joanne Kathleen Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Wydawnictwo: Media Rodzina


Jeśli dowiedziałabym się, że w Polsce istnieje człowiek, mający kontakt ze światem, który nie słyszał o wydaniu "kontynuacji" Harry'ego Pottera, naprawdę bym się zdziwiła. Już wcześniej było o niej głośno, a 22 października szaleństwo potterowe opętało cały kraj. W każdej księgarni możemy znaleźć mnóstwo książek o wyróżniającej się złoto-żółtej okładce. Jednak czy "Przeklęte Dziecko" jest warte takiego rozgłosu i szału? Jako zapalony Potterhead z ponad sześcioletnim stażem postanowiłam to sprawdzić!

Mroczne czasy już dawno minęły. Voldemort i śmierciożercy zniknęli. W świecie czarodziejów każdy nareszcie czuje się bezpiecznie. Harry dorósł i założył rodzinę, ale wbrew pozorom nie wszystko układa się po jego myśli. Nie dogaduje się ze swoim synem, Albusem, który jest jego zupełnym przeciwieństwem, a na dodatek przyjaźni się z młodym Malfoyem. Jednak to nie największy problem. Harry'ego po raz pierwszy od 19 lat zaczęła boleć blizna.

Jestem przekonana, że już każdy z was o tym wie, ale na początku warto wspomnieć, że Przeklęte Dziecko nie jest zwyczajną książką, tylko dramatem. Z jednej strony bardzo przyspiesza to czytanie i książkę połyka się w maksymalnie 3 godziny, ale z drugiej odczułam taki brak zżycia z postaciami oraz brakowało mi rozwiniętych opisów. Nie jestem do końca fanką długiego opisywania wszystkiego, co główny bohater zobaczy, ale nie lubię też sytuacji, kiedy nie jest nawet napomknięte jak wygląda dana sytuacja. Akcja pędzi strasznie szybko. Myślę, że większość z nas jest jednak przyzwyczajona do schematu normalnych książek, gdzie każdy wątek jest jakoś rozwinięty, a główną część sztuki, wiadomo, stanowią dialogi i monologi. Lubię lektury szkolne, które są dramatami (bo można szybko je przeczytać ;)), ale książka dla przyjemności, jeszcze dodatkowo "kontynuacja" Harry'ego Pottera pisana jako sztuka... Nie. Rozumiem, że to scenariusz przedstawienia, ale mimo to na miejscu twórców przekształciłabym go w normalną powieść.

W Przeklętym Dziecku pojawia się coś, co zauroczyło każdego fana twórczości Rowling. Klimat. Wracamy z powrotem do ukochanego magicznego świata magii, do tych samych postaci, z którymi przeżywaliśmy dzieciństwo. To jest najbardziej niesamowite w tej książce. Możliwość ponownego wejścia do Hogwartu. Możemy zobaczyć Harry'ego, Hermionę, Rona w roli rodziców. Spojrzenie na bohaterów z takiej innej perspektywy było bardzo ciekawe. Mogliśmy dokładnie zobaczyć to jak się zmienili przez te 19 lat. Wcześniej sądziłam, że nie jest możliwe, żebym polubiła Harry'ego albo Dracona, których miałam chwilami dość podczas czytania głównej sagi, ale miło się zaskoczyłam. Mimo to kilka osób wydaje się całkowicie wychodzić ze swoich ról. Chociażby Hermiona postępuje momentami bardzo nierozważnie, zupełnie jakby nie była Hermioną, Harry zachowuje się zupełnie jak nie Harry... 

Absolutnie największym minusem książki jest fabuła. Ja przepraszam bardzo, ale chwilami wydaje się, że jest żywcem przekalkowana z pierwszego lepszego fanfika *jeśli już przeczytałeś Przeklęte Dziecko zajrzyj do moich szczegółowych wyżaleń na temat fabuły, poniżej*. Część z rozgrywających się zdarzeń wydaje się być całkowicie nierealna albo tak bezsensowna, że aż śmieszna. Niektórzy przed premierą mieli nadzieję, że książka swoim poziomem dorówna tomom oficjalnej serii. Jak dla mnie nawet się do niej nie umywa. 

SPOILER ALLERT!!
Razi w oczy mnóstwo tzw. wyjątków od reguły. (Wszystkie zmieniacze czasu zniszczono. A nie, jednak został jeden. Zmieniacz czasu przenosi o maksymalnie kilka godzin wstecz. Tak, ale tylko pierwotna wersja, ta super ulepszona przenosi nawet o kilkadziesiąt lat. I właściwie od kiedy eliksir wielosokowy pozwala zmienić się w osobę, o której się pomyśli?). Hermiona chowa JEDYNY działający zmieniacz czasu w książce, a strzeże go kilka zagadek, które potrafią rozwiązać kilkunastoletnie dzieci. Tego nawet nie trzeba komentować. Oprócz tego postać Delphi. No błagam. Córka Voldemorta i Bellatrix? No błagam. Kolejny wyjątek od reguły. Podobno Voldemort nie potrafił kochać, a poza tym czy Bellatrix w Insygniach Śmierci albo wcześniej była w ciąży? Jakoś nikt nie zwrócił na to uwagi. Poza tym przecież Bella miała męża. Męża. Zachowanie Harry'ego jakiego jeszcze do tej pory nie znaliśmy: "McGonagall pilnuj, żeby Albus i Scorpius nawet ze sobą nie rozmawiali!" Jego syn, który jest wyrzutkiem, ma tylko jednego przyjaciela. Ba, jedną osobę, z którą może normalnie rozmawiać. I jest nią Scorpius. Czy Harry Potter nie jest na tyle inteligentny, żeby to dostrzec i przełamać swoją dumę pt. "Potterowie nie zadają się z Malfoyami, bo są fajniejsi"? Myślę, że Harry dla dobra syna zrobił by to bez problemu, a twórcy po prostu bardzo nagięli jego postać (tak jak w ww. przypadku Hermiony).

Żeby zakończyć pozytywnym akcentem - jeszcze jednym powodem, dla którego wartosięgnąć po Przeklęte Dziecko jest Scorpius! Syn Dracona bardzo przypomina chłopięcą wersję Hermiony, ale na swój uroczy i bardzo zabawny sposób. Myślę, że jest bardzo mało osób, które nie polubiłyby Scorpiusa. Jego humor i sposób bycia potrafiły być rozbrajające :D No bo kto nie lubi Scorpiusa?


Podsumowując, Przeklętego Dziecka absolutnie nie należy brać za kontynuację Harry'ego Pottera, bo tylko się rozczarujecie. Chciałabym wystawić tej książce wyższą ocenę, ale fabuła... Na szczęście rekompensuje nam ją magiczna atmosfera. Myślę, że jeśli uważacie się za fanów Harry'ego powinniście przeczytać tę książkę, nawet jeśli zrażają was opinie o niej. Tego klimatu się nie czuje, kiedy czyta się tomy sagi po kilka razy, więc naprawdę polecam, chociażby tylko dla niego :)


Moja opinia:

★★★★★★✩✩✩✩
6/10

Co sądzicie o nowym Potterze? Według was jest sens ciągnąć serię dalej?


Niestety obowiązki przejęły moje życie prywatne i mam strasznie mało czasu na czytanie. To jedyna książka, którą przeczytałam przez ostatnie dwa miesiące, nie licząc Króla Edypa. Masakra, też jestem tym załamana. Chciałabym tutaj coś wrzucać, prowadzić bloga systematycznie, ale nie mam do tego warunków. Będę się starać z całych sił, żeby ta stronka nie zginęła i mam nadzieję, że będzie dobrze. Trzymajcie za mnie kciuki!! :) 

4 komentarze:

  1. Scorpius to moje życie. Już z moich przedpremierowych, internetowych źródeł wiedziałam, że ta postać pobije wszystkich dotychczasowych bohaterów. Cieszę się niezmiernie, że zmartwychwstałaś ;D Lepiej spiesz się z kolejnymi recenzjami i tagami moja droga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz ^^ Śpieszę się, śpieszę z nadrabianiem, mam już nawet parę pomysłów.. :D

      Usuń
  2. Książki kijem nie tknę! kompletnie mnie do niej nie ciągnie, bo i nie przeczytałam jeszcze poprzednich książek o Harrym, mam wiele innych pozycji do zakupu i do przeczytania, a i jakoś nie mam za wielkiej ochoty przeczytać tej. Do tego nie podoba mi się to, że napisana jest w formie scenariusza, gdyż ja bardzo lubię czytać te wszystkie dokładne opisy miejsc czy myśli bohaterów, a didaskalia i dialogi mi tego nie odwzorują :)
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie przeczytałaś poprzednich to zdecydowanie nie polecam sięgać po Przeklęte Dziecko. Jak wspomniałam w poście jedną z największych zalet książki był powrót do tego klimatu ze wcześniejszych tomów, a pod pozostałymi względami.. Cóż, nie jest zbyt dobra :D

      Usuń