poniedziałek, 11 lipca 2016

Sarah J. Maas - "Królowa cieni'

Królowa cieni

Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros


Na początku mogło wydawać się, że Adarlan to idealne królestwo. Panuje w nim spokój, wszystko jest na swoim miejscu. Dokładnie tak jak powinno być. Jednak z czasem cały system zaczyna się kruszyć. Czy w końcu zostaje rozbity na kawałki? Rebelianci i wrogowie króla Adarlanu z każdą chwilą są coraz silniejsi. Mieszkańcy powoli zaczynają rozumieć, że dzieje się coś niedobrego. Coś, co może przewrócić ich świat do góry nogami.

Ona nadchodzi.
A razem z nią magia.


Aelin powraca, by podpalić świat. Lecz tym razem wkracza do Adarlanu z przyjaciółmi, którzy zawsze staną po jej stronie i nigdy nie opuszczą. Poznajemy lepiej Aediona i Rowana, a także Lyssandrę, postać, która pojawia się w serii po raz pierwszy. Na początku wydawała mi się nieco podejrzana (ci, którzy czytali wcześniejsze tomy "Szklanego tronu" wiedzą, że autorka lubi czasem mocno zaskakiwać), ale z czasem nabrałam do niej szacunku i całkiem ją polubiłam

Poza tym w książce pojawiają się znani nam wcześniej bohaterowie, czyli Dorian i Chaol. Najpierw zajmę się tym drugim. Chaol... Przez dwa pierwsze tomy był moją miłością, ale potem wszystko spartaczył. W trzeciej części jeszcze go tolerowałam, ale w czwartej... Chaol. Kolego. Proszę, daj spokój. Kapitan jest postacią, która przez całą serię tak bardzo się zmienia, że staje się całkiem inną osobą. Najpierw ślepo posłuszny, teraz niezależny. Wydaje mi się, że w pierwszych tomach nie był do końca pewien tego, czego chciał, za to potem określił to bardzo stanowczo. Podsumowując, całkowicie odszedł od ideałów, które początkowo były dla niego ważne. Tak oto z Team Chaol przeniosłam się do Team Rowan. Jeśli chodzi o Doriana to osobiście bardzo go polubiłam w tej części. Podobnie jak kapitan przeszedł metamorfozę, ale książę zmienił się z rozpustnika na ostrożnego i wrażliwego człowieka. Uwielbiam tego "nowego" Doriana.

Poza tym o wiele bardziej niż w "Dziedzictwie ognia" podobał mi się wątek Manon. Uważam, że akcja była ciekawsza i szybciej się rozwijała. Poza tym Manon (podobnie jak większość bohaterów) również przeszła przemianę. Wydaje mi się, że w tym tomie, zupełnie tak jak Chaol, wie dokładnie czego chce i nie podporządkowuje się woli innych. Robi to, co uważa za słuszne. Ale decyzje Manon, w przeciwieństwie do tych Chaola, rozumiem i jak najbardziej popieram. Oprócz tego u boku wiedźmy pojawia się nowa postać, Elide. Szczerze mówiąc, to dziewczyna bardzo mnie zaintrygowała i jestem ciekawa czy poradzi sobie w sytuacji, w jakiej znajduje się, pod koniec powieści.

Teraz czas przejść do postaci, która jak dla mnie zmieniła się najbardziej. Do samej Aelin. Gdy ją poznałyśmy interesowały ją piękne suknie, słodycze, ogółem wszystko co słodkie i urocze. Teraz nawet przez sekundę nie zaprząta sobie myśli takimi rzeczami. W końcu przygotowuje się na wojnę. Jak dla mnie to dopiero w tym tomie zasłużyła na miano zabójczyni. Wcześniej mogło wyglądać to tak, że ktoś wpadł na pomysł "Nazwijmy ją Zabójczynią Adarlanu!", na co wszyscy odparli "Ok, czemu nie!" i tak już zostało. Nie oszukujmy się, dawna Celaena była milutka, tylko czasami zdarzało jej się kogoś zabić przez przypadek (lub specjalnie). Po przemianie wymachuje bronią na prawo i lewo. Działa od razu, porywczo. Osobiście wolę Aelin z charakterkiem niż spokojną Celaenę.

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Czytelnik nie jest w stanie nawet odetchnąć, na każdej stronie dzieje się coś nowego. Pierwsza i druga część początkowo bardzo mnie nudziły i podczas czytania robiłam sobie kilkudniowe przerwy, bo po prostu książki przestały mnie ciekawić. Trzecie część pod tym względem była lepsza, a w "Królowej cieni" nie mam się do czego przyczepić. Zauważyłam, że na koniec każdej książki z serii autorka robi "wielkie bum" i dzieje się coś całkiem niespodziewanego. "Bum" tej książki wywołało u mnie jednocześnie ogromną radość i dołujący smutek. Ci, którzy czytali na pewno wiedzą, o co mi chodzi.

Podsumowując. Daję książce 9/10 za bohaterów, wartką akcję i niesamowity świat, wykreowany przez autorkę, który z każdą książką coraz bardziej się rozwija. Seria skradła moje serce i nie mogę się już doczekać kolejnych tomów. Według mnie "Królowa cieni" jest jak na razie najlepszą książką z cyklu. Absolutnie polecam każdemu fanowi twórczości Sary J. Maas.


Moja opinia:
 


Czytaliście "Królową cieni" albo którąś z części "Szklanego tronu"? Co o nich sądzicie?

PS. to była moja pierwsza poważna recenzja, mam nadzieję, że mi dobrze poszło. Z góry przepraszam za wszystkie rażące błędy, poprawiajcie mnie w komentarzach jeśli coś zauważycie, a ja następnym razem postaram się poprawić :)

6 komentarzy:

  1. Myślę, że poszło ci całkiem nieźle :) Może ilość tekstu na początku przeraża, ale treść wszystko rekompensuje. Zastanowiłabym się nad lepszą organizacją posta. Niestety nie czytałam tej serii, więc większości wątków nie zrozumiałam, co nie zmienia faktu, że zdołałaś przekonać mnie (nieznającą kompletnie fabuły ani bohaterów) do tej książki.
    Fajnie, że próbujesz swoich sił w blogosferze, czekam na kolejne wpisy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrooomnie dziękuję za komentarz ^^ Postaram się poprawić posty. Cieszę się, że udało mi się zachęcić Cię do "Królowej" :)

      Usuń
  2. Cenię sobie Szklany Tron, podobno z każdym kolejnym tomem jest coraz lepiej, jeśli chodzi o styl pisania S.J.Maas. Obiecałam sobie, że tę książkę przeczytam w lato, ale jest naprawdę gruba, więc nie wiem, czy nie odłożę ją na poźniej. Fajna recenzja, czekam na więcej. :)
    Pozdrawiam, Natalia z natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo że jest gruba, to naprawdę szybko się ją połyka. Warto :)

      Usuń
  3. Ach, muszę się wreszcie zabrać za Szklany tron, bo z każdą przeczytaną recenzją mam coraz większe wyrzuty sumienia.. A recenzja bardzo przyjemnie napisana, grunt to pisać co leży na serduchu i nie wstydzić się tego, bo nie oszukujmy się, nie zawsze będziemy natrafiać na perełki 😊

    Pozdrawiam i powodzonka!
    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za słowo, "Szklany tron" jest naprawdę prześwietny ^^ Dziękuję ogromnie za komentarz!

      Usuń