czwartek, 20 kwietnia 2017

SERIAL vs KSIĄŻKA - "13 powodów"


autor książki: Jay Asher
twórca serialu: Brian Yorkey


Hannah Baker popełniła samobójstwo. 
Cała okolica aż huczy od tej wiadomości, ale właściwie nikt nie jest do końca pewien dlaczego dziewczyna postanowiła to zrobić. Nie wiedzą nauczyciele, rodzice, znajomi. Nie wie też Clay Jensen. Nie wie do czasu, kiedy to dostaje tajemnicze pudełko po butach zawierające kasety o trzynastu taśmach, na których Hannah opowiada o powodach swojej decyzji. Okazuje się, że Clay jest jednym z nich.





Historia
  • Zacznijmy od tego, że historia Jaya Ahera jest bardzo uniwersalna. Krąg jej odbiorców nie zamyka się tylko i wyłącznie na nastolatkach, ale myślę, że może ona trafić też do dorosłego, pokazać jak bardzo potrafi być skomplikowany świat osoby wkraczającej w dorosłość i jak problemy trzymane wewnątrz potrafią takiego człowieka zbombardować od środka.
  • Ale uważam, że lepiej w tym wypadku spisał się serial. Oprócz punktu widzenia Claya i Hannah, jak było w przypadku książki, często ukazuje emocje osób dorosłych - spojrzenie rodziców obu nastolatków na sprawę, a nawet nauczycieli w szkole. Co prawda w książce, przy narracji pierwszoosobowej Claya praktycznie nie dało się wpleść takich opisów, ale uważam, że to jest ważny i ciekawy aspekt i dobrze, że został wpleciony w serial.



Powody
Oprócz tego w serialu twórcy postanowili wyolbrzymić niektóre z tytułowych trzynastu powodów. Mimo to szczerze mówiąc, zarówno w książce jak i w serialu dziwiłam się decyzją głównej bohaterki. Rozumiem to, że każdy może reagować inaczej na trudne sytuacje, ale na jej miejscu poszłabym z problemami do kogoś, najlepiej do rodziców, z którymi (przynajmniej w serialu) zdawała się utrzymywać bardzo dobry kontakt.



Retrospekcje
Bardzo ciekawym elementem powieści i serialu jest mieszanie czasu teraźniejszego z przeszłym. Niestety w książce niezbyt dobrze się to sprawdziło. Często zdarza się, że głos Hannah z nagrania przerywa kilka zdań opisujących sytuację czy też działania Claya, który przechadza się po mieście, siedzi w restauracji.. Z początku bardzo mnie to wybijało z rytmu, ale przyzwyczaiłam się po pewnym czasie. Nie przeszkadzały mi w tym wypadku jego przemyślenia na temat tego, co aktualnie słyszy, ale raczej opisy jego działań. Jeśli chodzi o serial zostały wprowadzone genialne retrospekcje, przenikanie się teraźniejszości z przeszłością w jednym miejscu, momenty, w których Clay przywołuje wspomnienia albo wyobraża sobie to, co Hannah w danym momencie mu opowiada. Ten efekt naprawdę ogromnie mi się spodobał!



Bohaterowie
  • Postacie, które stworzył autor, są naprawdę interesujące. Nie są jednowymiarowe, każdy ma swoje dobre i złe strony. Znaczną większość osób, nawet spośród tych, którzy nie zachowują się do końca w porządku, można zrozumieć (no, może poza jedną, której bardzo ciężko współczuć).
  • W książce główną bohaterką jest właściwie Hannah, a akcja dzieje się w przeciągu tylko jednego dnia. Natomiast serialowy Clay słucha kaset przez dobre kilka dni, co bardzo rozciąga całą fabułę (w niektórych momentach to niestety bardzo nudzi), w której twórcy rozwinęli charaktery innych osób, w książce właściwie raptem wspomnianych na taśmach. Jednak przede wszystkim rozwinęli postać serialowego Claya. Może wydawało mi się tak przez to, że najpierw obejrzałam serial, a dopiero potem wzięłam się za książce, ale Clay wydawał mi się dużo bliższy właśnie w serialu. I osobiście jestem jego większą fanką. Jest takim uroczym geekiem-kujonem i rysuje super króliczki!! :D Bardzo zżyłam się z nim emocjonalnie.
  • Jeśli już jesteśmy w tym temacie to warto wspomnieć o zdolnych młodych aktorach, których możemy zobaczyć w serialu. Zważywszy na to, że dla niektórych z nich (patrz  Katherine Langford = Hannah) to była pierwsza w życiu poważna rola, to spisali się świetnie i podeszli do swoich ról z pełnym profesjonalizmem.



Emocje
  • Ciężko zaprzeczyć, że serial i książka bardzo wpływają na emocje. Tak jak wspomniałam oglądałam najpierw serial, więc książka nie wywołała u mnie aż takiego szoku. Ale w przypadku serialu bardzo ciężko było mi się pozbierać. Ostatnie dwa odcinki, a w szczególności ostatni tak mocno zadziałały na moją psychikę, że pff.. masakra. Bardzo, ale to bardzo zżyłam się emocjonalnie z Clayem i razem z nim przeżywałam, a poza tym po poznaniu lepiej Hannah zupełnie inaczej patrzyło się na jej samobójstwo, które z początku może nie wywoływało jakichś większych emocji, a na końcu.. aż się nie chcę o tym mówić.
  • Trzeba przyznać, że i serial, i książka, ćwiczą silną wolę. Nie mogłam przestać oglądać coraz to następnych odcinków. Serial jest bardzo wciągający, ale co ciekawe, jego obejrzenie zajęło mi więcej czasu niż przeczytanie książki, którą też się pochłania jednym tchem i bardzo ciężko od niej odejść.
  • W przypadku serialu nie sposób nie wspomnieć też o fantastycznej muzyce! Soundtrack to mieszanka utworów z lat 80., współczesnych, innymi słowy każdy może znaleźć coś dla siebie. Muszę się przyznać, że po raz pierwszy w życiu podczas oglądania serialu sprawdzałam jak nazywa się kawałek, który właśnie usłyszałam :D Oto moi faworyci, którzy najbardziej zapadli mi w pamięci:







Wydaje mi się, że zdążyliście już zgadnąć, co bardziej mi się spodobało.
Nie wierzę, że to mówię, ale serial mi się, mimo wszystko, bardziej podobał od książki, a w moim przypadku dość rzadko się zdarza, żebym ekranizację uważała za lepszą od książki.
Zdecydowanie nie polecam "Trzynastu powodów" osobom, które nie lubią się dołować, bo, tak jak wspomniałam, wywołują duże emocje, z których może być ciężko się pozbierać przez jakiś czas.

Moja ocena:

serial
8/10

książka
7/10
(mimo że serial był w wielu aspektach od niej lepszy, książka sama w sobie też jest niezła :))

7 komentarzy:

  1. Już słyszałam wiele o tym serialu przed jego premierą, w sumie bardzo wiele osób go poleca i ma bardzo dobrą opinię, z chęcią bym poznała tą historię, ale z drugiej strony trochę się martwię, że przez to będę chodziła bardzo zdołowana. I teraz sama już nie wiem... Może dla mnie są lepsze komedie? xD
    Bardzo ciekawy post. :)
    Pozdrawiam!
    nastolatka-marzycielka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo że bardzo mi się podobał, faktycznie muszę przyznać, że potrafi zdołować i złamać serduszko..
      Komedie są super! :D
      Dziękuję ^^

      Usuń
  2. Nie oglądałam jeszcze tego serialu, ale ostatnio dość o nim głośno i chyba się na niego skusze. :)
    Książkę kiedyś miałam w domu i nawet zaczęłam ją czytać, ale po kilku pierwszych stronach, odłożyłam - szczerze to nawet nie wiem czemu. xD
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest teraz o nim dość głośno i bardzo polecam! Jeśli chodzi o książkę, to mam wrażenie, że też bym się zatrzymała, gdybym nie obejrzała serialu wcześniej, serial mega mega wciąga!
      Dziękuję za komentarz! :)

      Usuń
  3. Przyjaciółka od dawna namawia mnie, żebym przeczytała książkę, a mnie jak na razie bardziej ciągnie właśnie do serialu ;d Zobaczymy, może w końcu nadrobię i to i to :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście, jeśli najpierw czytam książkę, to potem w ekranizacji bardzo się denerwuję, że twórcy coś zmienili. Przyznaję, że w większości przypadków dużo lepiej jest najpierw przeczytać książkę, ale tutaj jeśli miałabym drugi raz wybierać, obejrzałabym wcześniej serial, tak jak faktycznie zrobiłam.
      Dziękuję za komentarz! :)

      Usuń
  4. Jakoś mnie nie interesuje ani serial ani książka, ale znając mnie to pewnie kiedyś obejrzę i przeczytam.
    Muzyka rzeczywiście fajna.
    Pozdrawiam :)
    http://life-ishappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń